A.
Niedawno w telewizji nadano program z udziałem naszej klasy. Dziennikarze nagrali materiał o niesamowitych wydarzeniach, których byliśmy świadkami. Otóż poszliśmy na wycieczkę do zamku, który wznosi się niedaleko naszej szkoły na niedużym wzgórzu. Aż nagle... Zza zwałów kamieni na dziedzińcu uniósł się żółtawy dym i zaczął płynąć w naszą stronę. "To duch, duch!" - piszczały dziewczyny. Nie pierwszy raz okazały się tchórzliwe. Nie najlepiej to wyglądało, ale my - chłopaki - nie mogliśmy okazać strachu i ostrożnie podeszliśmy bliżej. Okazało się, że to pszczelarz, któremu uciekł rój. Odnalazł owady w zamku i okadzał je dymem, by zabrać wszystkie do ula. Niebezpieczeństwo nie było więc prawdziwe, a niepokój dziewczyn okazał się niemądry. Opowiedzieliśmy to wszystko dziennikarzom. Byliśmy zdziwieni, kiedy zobaczyliśmy w telewizji reportaż - urywał się w momencie, w którym zobaczyliśmy "ducha", i nie było potem mowy o tym, co nastąpiło później. Nie bardzo wiedziałem, co o tym myśleć...
B.